Юлиан Тувим. За круглым столом

«О, Великое искусство, сколько раз в часы печали»
Песня Шуберта.
 
 
А может, вырваться в Томашув
Хотя бы на день, мой любимый?
Там тень сентябрьская пляшет
За сумерками золотыми…
 
В том белом доме, в тех покоях,
Там, где давно чужая мебель,
Должны закончить мы с тобою
Наш разговор. Что был. И не был…
 
За круглым тем столом доныне
Сидим недвижно, как в заклятьи!
Кто снимет чары с нас, кто вырвет
Нас из беспамятства объятий?!
 
Ещё из глаз слеза струится
К губам дорожкою солёной…
Молчанье стылой мукой длится…
И виноград ты ешь зелёный.
 
Ещё покорно за стеною:
«Du holde Kunst…» поёт разлука.
И сердце – лопнувшей струною!
И надо ехать! Дай же руку!
 
Там осень сумерки глотает.
Как сон – беззвучны разговоры…
«Благословляю! Проклинаю!»
«Du holde Kunst!»… Вот так? Без слова?
 
В том белом доме, в белой зале
Скользят в растерянности тени…
Чужую мебель вносят, ставят,
Выходят прочь в недоуменьи…
 
Там – всё осталось! Тени пляшут
За сумерками золотыми…
А может вырваться в Томашув,
Хотя бы на день, мой любимый?
 
JULIAN TUWIM
 
PRZY OKRĄGŁYM STOLE
 
„Du holde Kunst, in wieviel grauen Stunden”
Pieśń Szuberta
 
A może byśmy tak, jedyna,
Wpadli na dzień do Tomaszowa?
Może tam jeszcze zmierzchem złotym
Ta sama cisza trwa wrześniowa...
 
W tym białym domu, w tym pokoju,
Gdzie cudze meble postawiono,
Musimy skończyć naszą dabną
Rozmowę smutnie nie skończoną.
 
Do dziisiaj przy okrągłym stole
Siedzimy martwo jak zaklęci!
Kto odczaruje nas? Kto wyrwie
Z nieubłaganej niepamięci?
 
Jeszcze mi ciągle z jasnych oczu
Spływa do warg kropelka słona,
A ty mi nic nie odpowiadasz
I jesz zielone winogrona.
 
Jeszcze ci wciąż spojrzeniem śpiewam:
„Du holde Kunst”...i serce pęka!
I muszę jechać...więc mnie żegnasz,
Lecz nie drży w dłoni mej twa ręka.
 
I wyjechałem, zostawiłem,
Jak sen urwała się rozmowa,
Błogosławiłem, przeklinałem:
„Du holde Kunst! Więc tak? Bez słowa?”
 
Ten biały dom, ten pokój martwy
Do dziś siędziwi, nie rozumie...
Wstawili ludzie cudze meble
I wychodzili stąd w zadumie...
 
A przecież wszystko – tam zostało!
Nawet ta cisza trwa wrześniowa...
Więc może byśmy tak, najmilsza,
Wpadli na dzień do Tomaszowa?...